To jak rozumiemy i postrzegamy onkologię, zmienia się bezpowrotnie. Zamiast traktować raka jako jedną chorobę, coraz częściej podchodzimy do niego jako do zbioru schorzeń o różnym podłożu molekularnym. Jedyną ścieżką dla onkologii i dla pacjentów chorych na raka jest coraz głębsze zaangażowanie się w badania dotyczące zrozumienia molekularnych przyczyn powstawania nowotworów – tłumaczy prof. Cezary Szczylik, jeden z najwybitniejszych polskich onkologów, Ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej i Chemioterapii w Europejskim Centrum Zdrowia Otwock.

W szczerej, merytorycznej i momentami bardzo osobistej rozmowie Profesor Szczylik opowiada – w prostych słowach i z empatią – o przełomach w podejściu do choroby nowotworowej, realiach leczenia „poza systemem” i o tym, jak nowoczesna onkologia daje dziś nie tylko leczenie, ale i nadzieję.
 

Jarosław Gośliński, Zwrotnik Raka: Mówi się, że „onkologia jest dziedziną, która nigdy się nie zatrzymuje”.

Prof. Cezary Szczylik, Ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej i Chemioterapii w Europejskim Centrum Zdrowia Otwock: Na naszych oczach dokonuje się fundamentalna przemiana. Jestem onkologiem z wieloletnim stażem, więc pamiętam różne etapy rozwoju tej dziedziny, ale to, co wydarzyło się w ostatnich kilku latach, to prawdziwy przełom – redefinicja tego, czym jest onkologia.

Era leczenia systemowego, zapoczątkowana w latach 60. XX wieku przez amerykańskiego onkologa (Vincent T. DeVita – przyp. red), przyniosła spektakularny sukces chemioterapii. Udało się wtedy uzyskać trwałe odpowiedzi w zaawansowanej postaci ziarnicy, wcześniej uznawanej za chorobę nieuleczalną. Niestety, podobnych efektów nie udało się osiągnąć w przypadku innych nowotworów. Okazało się, że klasyczna chemioterapia potrafi zatrzymać rozwój choroby, ale odpowiedzi terapeutyczne są zazwyczaj krótkotrwałe.

Chemioterapia bywa skuteczna, ale nie jest remedium na wszystkie nowotwory?

Dokładnie tak. Kiedy to sobie uświadomiliśmy – a miało to miejsce już jakiś czas temu – stało się jasne, że klucz do zrozumienia nowotworów znajduje się w biologii molekularnej. Część mojego kształcenia odbywałem w Stanach Zjednoczonych i to właśnie tam pojąłem, że jedyną drogą rozwoju onkologii i realną szansą dla pacjentów jest pogłębianie badań nad molekularnymi mechanizmami nowotworzenia.

Od wielu lat staram się przekonywać środowisko onkologiczne w Polsce, że musimy się tego uczyć, musimy pójść w tym kierunku, bo onkologia przyszłości – a właściwie już teraźniejszości – to biologia molekularna. Granica między lokalizacją anatomiczną nowotworu a jego profilem molekularnym zaciera się. Tradycyjna onkologia narządowa przekształca się w onkologię precyzyjną. Dziś wiemy, że zmiany molekularne w guzach zlokalizowanych w zupełnie różnych narządach – jak trzustka, jelito czy płuco – mogą być wspólne, a leczenie w takich przypadkach powinno opierać się właśnie na tych cechach molekularnych, a nie na lokalizacji narządowej guza.

Diagnostyka molekularna staje się zatem kluczem do skutecznej terapii, szytej na miarę konkretnego pacjenta?

Zdecydowanie. Takie badania są już rutynowo wykonywane w coraz większej liczbie nowotworów, choć niestety wciąż nie zawsze są refundowane. Czasami ich koszty pokrywają firmy farmaceutyczne, ponieważ wyniki badań otwierają pacjentowi dostęp do określonych terapii.

Zamiast traktować raka jako jedną chorobę, coraz częściej podchodzimy do niego jako do zbioru chorób o różnym podłożu molekularnym. W tym kontekście terapie celowane stanowią przełom – umożliwiają precyzyjne uderzenie w mechanizmy odpowiedzialne za rozwój danego nowotworu.

Ale niezbędne wcześniej ustalenie tzw. celu molekularnego?

Owszem, diagnostyka molekularna umożliwia nam identyfikację konkretnego celu terapeutycznego. Na jej podstawie możemy dobrać leczenie do indywidualnego profilu genetycznego nowotworu danego pacjenta. To jest niejako automatyczne zobowiązanie – możemy zastosować terapię o wysokiej skuteczności, ale tylko wtedy, gdy dany cel molekularny zostanie potwierdzony w materiale nowotworowym pacjenta.

Czyli nawet w chorobie nowotworowej trzeba mieć trochę szczęścia… A co jeśli takiego celu nie uda się wskazać?

Terapie celowane są z powodzeniem stosowane w leczeniu bardzo wielu typów nowotworów, m.in. raka piersi, raka płuca czy czerniaka. Jeśli jednak u pacjenta nie uda się wykryć mutacji stanowiącej cel terapeutyczny, wówczas stosujemy standardową chemioterapię, choć nie jest to jedyna możliwość. Od kilku lat dynamicznie rozwija się immunoterapia. Polega ona na aktywacji układu odpornościowego do walki z komórkami nowotworowymi. Zamiast je bezpośrednio atakować – jak w przypadku chemioterapii – immunoterapia stymuluje mechanizmy obronne organizmu do rozpoznawania i niszczenia komórek rakowych. Takie terapie są już dostępne i refundowane także w Polsce.

BĄDŹMY W KONTAKCIE: NEWSLETTER ONKOLOGICZNY

onkolog cezary szczylik

Efektywność nowoczesnych terapii bywa imponująca, ale z drugiej strony – ich koszt jest bardzo wysoki. Jeden wlew immunoterapii to często kilkanaście tysięcy złotych.

Nie zapominajmy, że podstawowym i najtańszym narzędziem walki z nowotworami pozostaje chirurgia, a koszty jej zastosowania – w porównaniu z leczeniem systemowym – są dużo niższe. Warunkiem jej zastosowania jest jednak wykrycie choroby na wczesnym etapie zaawansowania, który umożliwia resekcję zmiany.

Potrzebujemy świadomej polityki państwa i konkretnych rozwiązań w tym zakresie. Uważam, że wysokość składki ubezpieczeniowej powinna być powiązana z aktywnym udziałem w badaniach przesiewowych, takich jak mammografia czy kolonoskopia. Polityka państwa musi być pod tym względem dużo bardziej restrykcyjna. Dziś palacze mają taką samą stawkę ubezpieczenia jak osoby niepalące. Uważam, że to jest niedemokratyczne i nieodpowiedzialne z perspektywy systemu. Jest dużo do zrobienia.

Są też nowotwory, w których postęp leczenia jest niewielki, np. glejak wielopostaciowy.

Tutaj kluczowym problemem jest dostępność tkanki nowotworowej do badań. Największy postęp obserwujemy w leczeniu nowotworów układu krwiotwórczego, ponieważ materiał do badań jest łatwo dostępny. W przypadku nowotworów mózgu uzyskanie tkanki wymaga skomplikowanego i ryzykownego zabiegu neurochirurgicznego. Chorych często dyskwalifikuje się z operacji ze względu na zaawansowanie choroby i zbyt duże ryzyko zabiegu. Analiza molekularna tkanki jest utrudniona.

Ale i tutaj dokonuje się postęp. Kilka tygodni temu, z inicjatywy profesora Marka Harata, odbyło się spotkanie założycielskie Polskiego Towarzystwa Neuroonkologii. Jego celem jest integracja środowisk naukowych i klinicznych zajmujących się guzami mózgu oraz ułatwienie dostępu do materiału celem analiz molekularnych. Mamy nadzieję, że to wyznaczy nowy rozdział w polskiej neuroonkologii.

Pacjenci wskazują Pana jako eksperta od „trudnych przypadków”. Jakie są możliwości leczenia, gdy standardowe opcje się kończą?

Jest ich nadal dużo. Niektóre cząsteczki znajdują się nadal na etapie badań klinicznych, ale już wiemy, że mają wysoką efektywność. Warunkiem ich zastosowania jest dokładna analiza molekularna guza z wykorzystaniem sekwencjonowania nowej generacji (NGS), które pozwala określić mechanizmy napędzające chorobę. W takich przypadkach można ubiegać się o finansowanie w ramach procedury RDTL – Ratunkowego Dostępu do Technologii Lekowych. To mechanizm finansowania leków w sytuacjach „ratunkowych”. Dla wielu pacjentów onkologicznych oznacza szansę na indywidualną refundację leczenia.

A w praktyce?

Niestety, jest z tym duży kłopot. Budżet wygląda coraz gorzej i pacjentom często pozostaje zakup leku na własną rękę. Przypominam, że chorzy niekoniecznie muszą sięgać zawsze po leki oryginalne. Dla wielu cząsteczek, których aktywność jest wysoka w stosunku do danego nowotworu, dostępne są leki generyczne. Są one w Polsce niedostępne, ale można sprowadzić je z zagranicy – po wielokrotnie niższych cenach.

Podanie takiego leku w publicznym ośrodku mającym umowę z NFZ często jest niemożliwe.

W Europejskim Centrum Zdrowia mamy doświadczenie w organizowaniu tego typu terapii. Nasza apteka może sprowadzić nierefundowany lek dla pacjenta, który finansuje zakup samodzielnie. Taka ścieżka jest realna i funkcjonuje od lat. Dlatego to wcale nie jest tak, że w momencie, kiedy zamyka się ścieżka w ramach programów lekowych, to pacjent nie ma już żadnych możliwości leczenia. Warto wspomnieć także o szansach związanych z udziałem w badaniach klinicznych.

ZWROTNIK RAKA: WSPIERAJ NAS

wywiad z onkologiem prof. Cezarym Szczylikiem

Chorzy zbierają pieniądze na leczenie w internecie. Ich apele są poruszające. Pacjenci czują się pozostawieni sami sobie.

Dlatego uważam, że powinna być dostępna publiczna lista ośrodków, które mogą prowadzić takie „niestandardowe” leczenie – adresy prywatnych szpitali onkologicznych i wyznaczonych przez te szpitale doświadczonych onkologów, którzy w oparciu o swoje doświadczenie i wiedzę molekularną, mogą takim chorym wskazać dodatkowe ścieżki leczenia.

Zdarza się, że pacjenci decydują się na wyjazd za granicę po leczenie „ostatniej szansy”. Niektórzy stają się ofiarami naciągaczy albo trafiają do ośrodków oferujących metody niekonwencjonalne.

Mówię to z całą stanowczością: nie działajcie Państwo na własną rękę. To my lekarze jesteśmy od tego, aby pomóc Wam zweryfikować dany ośrodek i oferowaną terapię. Niestety, wiele z tych propozycji to pseudonauka i zwykłe oszustwa. Wydajecie Państwo gigantyczne środki, które gwarantują jedno – na pewno te pieniądze wydacie. Efektu terapeutycznego w większości przypadków nie będzie.

Czy lekarzowi łatwiej zrozumieć pacjenta, jeśli sam zetknął się z diagnozą?

W mojej wieloletniej pracy zawsze towarzyszyło mi poczucie wspólnoty z pacjentami i przekonanie, że jestem takim samym człowiekiem jak chorzy, których konsultuję. Często zadawałem sobie pytanie: „dlaczego nie ja?”. Dlatego regularnie wykonuję badania profilaktyczne. Dokładnie rok temu wykryłem u siebie podwyższone wartości PSA. Powtórzyłem badania, wykonałem rezonans magnetyczny. Operacja raka prostaty odbyła się w lipcu 2024 roku, a przeprowadzili ją urolodzy z naszego ośrodka w Otwocku, do których mam ogromne zaufanie. Jestem szczęśliwy, bo aktualnie nie ma we mnie choroby. Kontroluję swój stan zdrowia, robię to systematycznie i zachęcam do tego innych. Jeśli macie wątpliwości – pytajcie lekarzy. Od tego jesteśmy.

Dziękuję za rozmowę. Nadzieja jest niezwykle ważna – niezależnie od stopnia zaawansowania choroby. Zakończmy pozytywnym przesłaniem.

Jesteśmy w XXI wieku i każdego dnia pojawiają się oszałamiające odkrycia dotyczące biologii nowotworów. Ten postęp jest niebywały. I przyznam się szczerze, on jest tak duży, że gdy czytam moje ulubione czasopismo Nature, to mam nierzadko trudności ze zrozumieniem, jak głęboko sięgamy już tą wiedzą. Ale jestem przekonany, patrząc na wysyp nowych leków i strategii terapeutycznych, że ich skuteczność będzie coraz większa.

W Polsce też wiele się zmienia. Coraz więcej nowoczesnych terapii trafia do pacjentów. Musimy tylko znaleźć sposób, by system finansowania nadążał za tempem rozwoju onkologii.


Prof. dr hab. n. med. Cezary Szczylik – Ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej i Chemioterapii w Europejskim Centrum Zdrowia Otwock, specjalista onkologii klinicznej, specjalista chemioterapii nowotworów, specjalista chorób wewnętrznych. W dorobku Profesora znajduje się ponad 150 prac naukowych, z czego najważniejsze to publikacje w Science oraz w The New England Journal of Medicine. W 2005 roku odznaczony Krzyżem Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

PRZEJDŹ DO: STRONA GŁÓWNA