Nie chcą być „kolejnym numerem w kolejce”, w chorobie pragną czuć się w pełni zaopiekowani. Swoje historie opowiedzieli nam pacjenci Specjalistycznego Szpitala Onkologicznego NU-MED w Tomaszowie Mazowieckim.

– Jak usłyszałem o nowotworze to „jakbym dostał obuchem w łeb” – wspomina 88-letni Pan Henryk. To był cios, którego zupełnie się nie spodziewałem. Moja Pani doktor zaproponowała mi leczenie w Szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim. Dała mi również kontakt do opiekuna pacjenta. Zadzwoniłem pod wskazany numer, a później wszystko potoczyło się niezwykle sprawnie. Poświęcono mi dużo czasu na rozmowę, a pierwsza wizyta w poradni odbyła się już po dwóch dniach.

W 2021 roku dowiedziałem się, że mam raka prostaty – mówi Pan Ryszard. Wybrałem Tomaszów Mazowiecki. Nie ukrywam, że na początku byłem załamany, nie wiedziałem jak się odnaleźć w tej trudnej sytuacji. A wystarczyła jedna rozmowa z Panią Anią (koordynator Dilo) i już wiedziałem, że jestem w dobrych rękach. Postanowiłem podjąć walkę z rakiem!

– Do tej pory nikt w mojej rodzinie szczęśliwie nie chorował na raka. Mam 44 lata i o nowotworze dowiedziałam się rok temu – wspomina Pani Ewelina. Początkowy szok przerodził się w determinację do wygrania z chorobą. Chemioterapię rozpoczęłam w lipcu 2022 w Łodzi, trwała do grudnia. Po chemioterapii w styczniu miałam zabieg chirurgiczny. Potrzebna była jeszcze radioterapia. Zdecydowałam się podjąć leczenie w Specjalistycznym Szpitalu Onkologicznym NU-MED w Tomaszowie Mazowieckim. To była dobra decyzja…

Gdy masz 32 lata i jesteś aktywną sportowo kobietą i dodatkowo karmiącą matką, nie myślisz
o nowotworze. A jednak…
mówi Pani Paulina, która rok temu podjęła walkę o swoje życie. Początkowo wybrałam placówkę w większym mieście. Ale już od samego wejścia nie czułam się komfortowo. Wszędzie pełno ludzi, kolejki, jeden wielki moloch. Moja wizyta w poradni była krótka, pani doktor nie miała dla mnie za dużo czasu, poczułam się jak „kolejny numer”. Z pomocą przyszli znajomi, którzy opowiedzieli mi o Szpitalu onkologicznym Nu-Med. Umówiłam się na konsultację w poradni. Tam spotkała mnie zupełnie inna rzeczywistość…

Inna rzeczywistość – to w zupełnym skrócie – szybki dostęp do diagnostyki i leczenia, ale też przede wszystkim, indywidualne podejście do pacjenta i jego potrzeb. To również poświęcenie czasu na rozmowę, wspieranie na każdym etapie procesu leczenia, na bycie blisko…

– Z domu do szpitala mam około 96 km, dlatego na czas leczenia skorzystałem z pobytu w hostelu Korzystałem również z transportu, którzy przywoził mnie w poniedziałek i odwoził w piątek – wylicza Pan Henryk. Jestem oczarowany atmosferą, miłą obsługą i podejściem do pacjenta. Takie traktowanie osoby chorej na pewno podnosi na duchu. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że przedłuża życie – dodaje.

Cała diagnostyka odbyła się bardzo szybko i zostałem zakwalifikowany do radioterapii – wspomina Pan Ryszard. Miałem zapewnioną pomoc psychologa, mogłem również skorzystać z konsultacji z dietetykiem onkologicznym. Lekarz zaproponował mi pobyt w hostelu na czas leczenia. Z uwagi na to, że mieszkam ponad 70 km od Ośrodka, chętnie się zgodziłem. Dodatkowo podczas naświetlań spotkałem się z przemiłą obsługą techników medycznych, którzy przygotowywali mnie do zabiegów. Czułem się naprawdę bezpiecznie.

– W Tomaszowie spotkałam się przede wszystkim z miłą obsługą. Zostałam zakwalifikowana do leczenia oraz poinformowana o możliwości skorzystania z hostelu oraz z transportu, który przywozi pacjentów z różnych miejscowości. To była dla mnie bardzo dobra wiadomość gdyż do Szpitala mam ok. 70 km – wskazuje Pani Ewelina. W hostelu niczego mi nie brakuje mam zapewniony nocleg, wyżywienie oraz codzienny dojazd do Szpitala na zabieg i z powrotem. Czuje się bezpiecznie, mam zapewnioną opiekę medyczną nawet w busie gdyż kierowca jest ratownikiem medycznym. A wszystko to pokrywane jest z Narodowego Funduszu Zdrowia.

– Szpital Nu-Med w Tomaszowie to kameralne, przytulne miejsce z niesamowicie miłą obsługą – wylicza Pani Paulina. Warunki leczenia są na bardzo wysokim poziomie. Sale są bogato wyposażone, a na oddziale znajduje się również duże pomieszczenie, w którym pacjenci mogą spotkać się z rodziną. Po chemioterapii czekał mnie zabieg. Wykonano u mnie mastektomię z podskórną rekonstrukcją. Przeszłam również radioterapię. Wiem, że trafiłam w dobre ręce. Zakończyłam już leczenie i mogę powiedzieć, że pokonałam raka!

ARTYKUŁ PARTNERA

PRZEJDŹ DO: STRONA GŁÓWNA