zorkowniaAgnieszka Kaluga pracuje jako wolontariuszka w poznańskim hospicjum. Swój wolontariat rozpoczęła w 2010 roku. Wtedy też powstał blog, w którym autorka do dziś opisuje historie pacjentów spotkanych podczas pracy w hospicjum. Książka Zorkownia stanowi papierową wersję internetowego dziennika, emocjonalny zapis dzięki któremu doświadczamy jej codzienności. Agnieszka zabiera nas w podróż po hospicjum. Bywamy z nią w jego pomieszczeniach – w jadalni, pokoju spotkań, przy łóżku umierających pensjonariuszy.


Zorkownia jest dziennikiem bardzo intymnym, ponieważ historie pacjentów przeplatają się w nim z zapiskami dotyczącymi samej Agnieszki oraz jej dzieci. To zbiór emocji, zapis najpełniej przeżytych chwil i kilkanaście pięknych zdjęć z życia.

Wolontariuszowi pracującemu w hospicjum przypada niezwykle trudna rola, której podołać może niewielu. Dołącza on do chorego i jego rodziny na najtrudniejszym etapie choroby. Jest przewodnikiem, który wspiera umierającego i jego najbliższych oraz towarzyszy w przygotowaniach do ostatniej drogi. Pielęgnuje, troszczy się, oferuje rozmowę lub czasem wspólne milczenie, pełni funkcję powiernika i pocieszyciela. Pomaga umierającym w sporządzaniu listów, w rzeczach ostatnich, w dobrym pożegnaniu się z bliskimi. Współdźwiga ciężar przedostania się w przyszłość i pozostawienia „tu” rodziny.

Zorkownia przypomina o rzeczach podstawowych – zawsze można jeszcze coś dla kogoś zrobić: wykonać gest, przysługę, porozmawiać, zwilżyć usta. Nigdy nie warto czekać i zostawiać istotnych spraw na później. Jeżeli masz komuś coś ważnego do powiedzenia, zrób to czym prędzej. Życie jest kruche i zawsze zbyt krótkie. Zorkownia to również hołd oddany pensjonariuszom hospicjum, których Agnieszka w nim spotkała. Ich historie są świadectwem i dowodem na to, że nie ma czasu na odkładanie czegoś „na potem”.

Co oznacza tytuł książki? „Zorka” to pseudonim Agnieszki. Wzięła się ze słynnego filmu „Rejs”: „Wziąłem aparat Zorkę 5 i zrobiłem kilka zdjęć”. Zorkownia to album zdjęć, robiony nie aparatem, lecz słowami. Agnieszka odkłada do niego fotografie miejsc, ludzi, migawki z życia i niezwykłych spotkań.

Przy okazji niedawnej premiery Zorkowni, zapytaliśmy Agnieszkę Kalugę o to co jest jej zdaniem najważniejsze w opiece i „mądrym” towarzyszeniu osobie terminalnie chorej oraz jak dobrze wspierać chorego:

Najważniejsze są rzeczy proste. Obecność – to nade wszystko. Słowa oczywiście mogą nieść wsparcie, jednak najważniejsza jest dostępność, gotowość do pomocy, bycie na wyciągnięcie ręki. Zawsze zastanawiam się, na ile pocieszanie jest nakierowane na drugą osobę, a w jakim stopniu jednak dajemy je sami sobie, chcąc zyskać poczucie, że zrobiliśmy coś dobrego. Słowa bez czynów są naskórkowe – niewiele znaczą.

Pomoc w zakupach, ugotowanie obiadu, oglądanie razem ulubionego filmu, towarzyszenie podczas kolejnych wizyt lekarskich, zapłacenie rachunków, wspólny spacer – najważniejsze są rzeczy proste. Warto też na chwilę się zatrzymać i zapytać siebie, czego byśmy w podobnej sytuacji oczekiwali od ludzi obok. Odpowiedzi bywają zaskakujące. Uważność, obecność, bycie pół kroku za osobą chorą. I dużo, dużo uśmiechu.”

Agnieszka Kaluga, Zorkownia,
Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2014

ZOBACZ: POLECANE KSIĄŻKI ONKOLOGICZNE

JAK WSPIERAĆ CHOREGO ? RODZINA WOBEC CHOROBY