Rak prostaty to drugi, zaraz po raku płuc, najczęściej diagnozowany nowotwór wśród mężczyzn. Co roku w Polsce stwierdza się około 15 tysięcy nowych zachorowań. Wiedza o objawach, profilaktyka oraz diagnostyka są kluczowe dla wykrycia raka we wczesnym stadium. Dlatego każdy mężczyzna po 40. roku życia powinien raz w roku odwiedzić urologa – przekonuje prof. Piotr Chłosta, kierownik Katedry i Kliniki Urologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Urologicznego. – Urolog jest najlepszym przyjacielem mężczyzny.

Czym jest prostata?

prof. Piotr Chłosta: Gruczoł krokowy (stercz) – inaczej prostata, to narząd należący do układu płciowego męskiego. Odpowiada za produkowanie wydzieliny, która stanowi składową część ejakulatu. Prostata należąc do układu męskich narządów płciowych jest narządem, który najczęściej ulega chorobom. U młodych mężczyzn dominuje zapalenie stercza, a u starszych – jego łagodny rozrost lub niezależnie występujący nowotwór gruczołu krokowego.

Prostata znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie dna pęcherza moczowego. Dlatego wszelkie nieprawidłowości, które rozwijają się w obrębie tego gruczołu, powodują w pierwszej kolejności występowanie dolegliwości ze strony układu moczowego.

Podobno każdy mężczyzna, między 70 a 80 rokiem życia, zachoruje na raka prostaty, a trudność w rozpoznaniu i wysoka śmiertelność wynika z tego, że w początkowym stadium choroba przebiega praktycznie bezobjawowo.

Prof. Piotr Chłosta: To prawda. Zależność między wiekiem mężczyzn a występowaniem raka prostaty jest potwierdzona naukowo. Rak gruczołu krokowego jest funkcją wieku. Od około 50. roku życia obserwuje się wzmożoną zapadalność na tę przypadłość. Chociaż należy podkreślić dobitnie, że stosunek wykrywalności do umieralności jest korzystny – rak gruczołu krokowego jest chorobą, która rozwija się bardzo powoli. Od postaci mikroskopowej do postaci jawnej klinicznie – mija czasami bardzo wiele lat. Istnieje taka zależność, że u niektórych mężczyzn rak prostaty przebiega w sposób nieistotny klinicznie (ale o tym musi się przekonać na podstawie badań urolog i sam pacjent). Rak gruczołu krokowego nie będzie w takim przypadku przyczyną zgonu. Innymi słowy – ci mężczyźni odejdą z nim, a nie z jego powodu.

Jakie objawy mogą świadczyć o rozwijającym się raku prostaty? Kto powinien być pod szczególną obserwacją?

Prof. Piotr Chłosta: Przyjmuje się, że wczesne wykrycie choroby, umożliwia jej całkowite wyleczenie, albo zastosowanie mniej inwazyjnych (okaleczających) sposobów leczenia.

Każdy mężczyzna po 40. roku życia, a zwłaszcza ten u którego w rodzinie (u krewnych w prostej linii – ojciec-syn lub brat-brat) wystąpił rak gruczołu krokowego – powinien raz w roku odwiedzić urologa.

Dolegliwości związane z tą chorobą mogą być charakterystyczne, a mogą być też zupełnie niespecyficzne. Myślę tutaj o dolegliwościach związanych z oddawaniem moczu, które nie muszą wcale sugerować obecności raka prostaty. Jeśli jednak stopień ich nasilenia, przyczyni się do tego, że będzie można rozpoznać chorobę wcześniej, to jest to bardzo wartościowa wiedza.

Jak już powiedziałem – rak prostaty nie musi dawać specyficznych objawów. Występuje niezależnie od łagodnego rozrostu gruczołu krokowego, który tak samo jest funkcją wieku i też wystąpi u każdego mężczyzny.

Obie te dolegliwości mają dwojaki charakter:

  • przeszkodowy – trudności w oddawaniu moczu, strumień moczu ulega osłabieniu, pojawiają się stany, które mogą powodować prawdopodobieństwo całkowitego zaprzestania oddawania moczu czy jego wykapywanie po oddaniu, zacinanie się.
  • podrażenieniowy – częstomocz, parcia naglące czyli chęć gwałtownego oddania moczu i konieczność wstawania w nocy.

Jakikolwiek z powyższych objawów jest powodem, aby odwiedzić urologa!

Jakie badania profilaktyczne są zalecane w ramach profilaktyki raka prostaty?

Prof. Piotr Chłosta: Przyjmuje się, że mężczyźni po 40. roku życia (ze szczególnym uwzględnieniem tych panów, u których w rodzinie występuje rak gruczołu krokowego) powinni raz w roku wykonać następujące badania:

  • badanie USG prostaty,
  • oznaczyć specyficzne (swoiste) stężenie antygenu sterczowego (PSA),
  • badanie moczu,
  • badanie oceniające funkcjonowanie nerek – stężenie kreatyniny.

To jest zestaw badań, który świadczy o wysokim poziomie kultury sanitarnej. Co ważne – od interpretacji wyników powyższych badań jest urolog, który oceni je zbiorczo i dobierze najlepsze postępowanie medyczne dla pacjenta.

Jednym z badań z krwi jest pomiar stężenia PSA (z ang. prostate-specific antigen). Jednak nie każdy podwyższony poziom PSA oznacza raka.

Prof. Piotr Chłosta: PSA nie jest markerem nowotworu gruczołu krokowego. PSA jest markerem gruczołu krokowego, więc wiele stanów występujących w obrębie tego gruczołu, może spowodować podwyższenie stężenia PSA. Między innymi może świadczyć o zaawansowanym rozroście gruczołu krokowego czy stanach zapalnych gruczołu krokowego. Dlatego właśnie, tak ważna jest kompleksowa interpretacja wyników badań przez urologa.

Czy mężczyźni chętnie się badają? Czy nadal mają obawy przed wizytą u urologa? W jednym z wywiadów powiedział Pan, że „badanie urologiczne trwa krócej niż mycie zębów”.

Prof. Piotr Chłosta: Wizyta u urologa faktycznie trwa krócej niż wizyta u stomatologa. Niejednokrotnie pozwala uratować życie pacjenta oraz wybrać mniej inwazyjny sposób leczenia.

Na szczęście, dzisiaj „żyć zdrowo” i „dbać o zdrowie” jest bardzo trendy. Nowoczesne społeczeństwo – a nasze, z czego bardzo się cieszę, już się do takiego zalicza – rozumie, że nie ma tematów tabu. Poglądy się zmieniają. Wizyta związana z „nurkowaniem” w intymne narządy mężczyzny, już nie jest postrzegana jako odarcie z godności i intymności. Wiadomo, że chodzi po prostu o pomoc. W kontekście zdrowotnym – urolog jest najlepszym przyjacielem mężczyzny.

Dziś, nikogo już nie dziwi, że kobiety chodzą do ginekologa. Tymczasem, jeszcze na początku ubiegłego stulecia, najpoważniejsze towarzystwa ginekologiczne zalecały badanie wyłącznie przez suknię w pozycji stojącej.

Jak wygląda jakość życia pacjentów po leczeniu operacyjnym raka prostaty? Nietrzymanie moczu, zaburzenia wzwodu – często do nich dochodzi?

Prof. Piotr Chłosta: Do powikłań może dojść w przypadku każdego zabiegu chirurgicznego – nawet wycięcia brodawki na palcu.

Absolutnie nie jest tak, że każdy pacjent po operacyjnym leczeniu nowotworu prostaty ma problemy z trzymaniem moczu czy ze wzwodem. Powikłania zdarzają tym częściej, im rak prostaty jest bardziej zaawansowany. Pacjent trafia na zabieg, gdy istnieją takie wskazania w wynikach badań – przede wszystkim biopsji – po pobraniu do analizy mikroskopowej wycinka tkanki.

Wdrożenie operacyjnych technik małoinwazyjnych – laparoskopowych i laparoskopowych z asystą robota – pozwala na wykonanie zabiegu z oszczędzeniem struktur, które odpowiadają za możliwość samodzielnego uzyskania i utrzymania erekcji oraz za możliwość kontroli nad oddawaniem moczu.

Dla pacjenta bardzo ważny jest wybór ośrodka, w którym przeprowadzana jest operacja. To powinien być ośrodek specjalnie dedykowany do tego typu zabiegów (w którym wykonuje się powyżej 100 – 200 takich operacji rocznie). Urolodzy zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Urologicznym są informowani, gdzie wykonuje się tego typu zabiegi. Urolog, który jest odpowiedzialny za chorego, jest też odpowiedzialny za pokierowanie jego dalszymi krokami.

W najpoważniejszych instytucjach urologicznych świata (w tym polskich) odsetek operowanych mężczyzn dotkniętych po zabiegach nietrzymaniem moczu nie jest większy niż 7 procent. Z kolei odsetek tych, u których po zabiegach występują zaburzenia erekcji jest warunkiem tylko tego, w jakim stopniu zaawansowania i złośliwości nowotwór został wykryty.

W XXI wieku – nietrzymanie moczu, to nie jest choroba – to jest kalectwo. Dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Należy z tym bezwzględnie walczyć. Urolodzy opracowali wiele różnych schematów postępowania, nie tylko rehabilitacyjnych, ale także zabiegowych (np. połączonych z implantacją sztucznych zwieraczy), które umożliwiają pełną kontrolę nad oddawaniem moczu. Podobnie się dzieje w przypadku zaburzeń erekcji – tutaj dostępne jest uzupełniające leczenie i zabiegowe i farmakologiczne.

Czy leczenie raka prostaty w Polsce odbiega od standardów krajów UE?

Prof. Piotr Chłosta: Leczenie nowotworu prostaty absolutnie nie odbiega nie tylko od standardów krajów UE, ale nie odbiega też od standardów światowych. W naszym kraju, jeśli chodzi o urologię, dysponujemy możliwością leczenia laparoskopowego, jak i laparoskopowego z asystą robotów chirurgicznych. To powód do dumy i satysfakcji. Dysponujemy również powszechnym dostępem do radioterapii i brachyterapii. U pacjentów z wyjątkowo oporną i zaawansowaną chorobą, możemy korzystać z dostępnej na świecie terapii hormonalnej (zarówno podstawowej, jak i zaawansowanej). Także w tym względzie – urologia w Polsce – oferuje swoim podopiecznym – pełen zakres usług.

Większość z tych usług jest dostępna powszechnie w ramach NFZ. Jeszcze tylko zabiegi laparoskopowe z asystą robotów chirurgicznych nie mają pełnej refundacji. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, kiedy te zabiegi też będą refundowane.

„Czy to pęcherz, czy prostata, zdrowym trzeba być na lata” – to fragment jednego z utworów zespołu EndoPower, w którym występuje Pan razem z dwoma profesorami urologii: prof. Marcinem Słojewskim i prof. Tomaszem Szydełko i jednego profesora muzyki. Przez muzykę namawiacie do profilaktyki urologicznej. Gracie ostrego rocka i przypominacie mężczyznom o potrzebnych badaniach urologicznych. Fenomenalny przykład tego, jak pasję można wykorzystać na promowanie zdrowia. Jest Pan pomysłodawcą i dyrektorem Festiwalu KultURO – jedynego takiego wydarzenia łączącego urologię z muzyką i sztuką.

Prof. Piotr Chłosta: Nie mam wątpliwości i często, to podkreślam, że muzyki w przeciwieństwie do leków nie da się przedawkować. Idea festiwalu KultURO powstała 5 lat temu. Można oczywiście wywieszać plakaty w przychodniach i w ten sposób zachęcać do badań, ale mamy do dyspozycji różne środki wyrazu.

Przekazanie informacji, że urolog może być najlepszym, „zdrowotnym” przyjacielem mężczyzny i kobiety, że „jeśli zadbam, to wygram”, a „wczesne wykrycie ratuje życie” z muzyką i znanymi nazwiskami sceny muzycznej polskiej i międzynarodowej w tle, jest o wiele bardziej skuteczne. Często wykorzystujemy na koncertach anturaż szpitalny do grania ostrego rocka i heavy metalu i to jest wyjątkowe. Zachęcamy, aby „nie prosić o pomoc jedynie Boga, ale również urologa”. Oswajamy w ten sposób wizerunek poważnego chirurga układu moczowego i moczowo-płciowego męskiego. I to działa.

Uważam, że jeśli w ten sposób uda się uratować jedno życie, to nie ma najmniejszej wątpliwości, że wszelki nakład inwestycyjny czy czasu jest tego warty. Życie człowieka jest bezcenne!