Przed nami listopadowe święta – Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Dni, w których wspominamy naszych bliskich zmarłych. Dla części z nas, pozostających w żałobie, to trudny czas. Szczególnie kiedy mamy świadomość, że nie potrafiliśmy wystarczająco dobrze zaopiekować się naszym bliskim w jego ostatnim etapie życia, nie zdążyliśmy się pożegnać, porozmawiać o najważniejszych sprawach lub wybaczyć sobie wzajemnie.
Żyjemy pełnią życia. Choroba zawsze nadchodzi w złym momencie. A my, bliscy, zupełnie nie wiemy jak zachować się wobec śmierci. Ból po odejściu bliskiego potrafi zostać z nami na lata. W naszej kulturze temat umierania jest wypierany i stanowi tabu. Przez to narasta w nas stres i strach związany z odejściem – zarówno naszym, jak i naszych bliskich.
Takim nastrojom sprzyja postępująca medykalizacja śmierci. Ponad połowa Polaków umiera w szpitalach, gdzie ostatnie dni i godziny życia upływają w obcym otoczeniu, bez możliwości na zauważenie ostatnich pragnień. Odchodzący w szpitalach nierzadko czują się samotni, zdezorientowani i przestraszeni. Czy możemy wtedy mówić o dobrym umieraniu?
Własnej śmierci nie da się schrzanić, nie zdarzyło się, żeby ktoś umarł nieskutecznie, ale da się schrzanić wszytko to, co jest wokół śmierci – ksiądz Jan Kaczkowski.
Raport o dobrym umieraniu
Puckie Hospicjum, bazując na 15-letnim doświadczeniu w towarzyszeniu ludziom w ostatniej ich drodze, wydało pierwszy w Polsce Raport o dobrym umieraniu. Zainicjowało również kampanię społeczną Ostatnie Chwile Szczęścia, z głębokiego poczucia potrzeby wywołania debaty społecznej na ten temat.
Czy umierający człowiek może być szczęśliwy? Jesteśmy przekonani, że:
- Szczęście człowieka na końcu życia jest możliwe
- Ważny jest wspólny, dobrze spędzony czas
- Medycyna paliatywna daje możliwość braku cierpienia
Mamy prawo do dobrego umierania. Niezastąpiona rola bliskich w odchodzeniu
Bliskość śmierci i nasz strach stanięcia w jej obliczu skutkuje wyparciem jakiegokolwiek tematu związanego z odchodzeniem. Dzieci swoich rodziców nie chcą słyszeć o ich ostatniej woli, kwestiach pochówku czy możliwości przejścia pod opiekę hospicyjną.
Pojęcie medycyny paliatywnej kojarzy co drugi z nas, ale tylko 2% osób wie, że są specjaliści tej dziedziny – czyli paliatywiści. Pozbawiona chaosu, specjalistyczna pomoc – zarówno medyczna, jak i opiekuńcza – sprawia, że pacjent onkologiczny w tych ważnych, ostatnich chwilach – w obliczu objawów nadchodzącej śmierci – nie musi cierpieć fizycznie, egzystencjonalnie oraz duchowo, a w poczuciu szczęścia skupić się wyłącznie na tym, by jak najlepiej pożegnać się ze swoim życiem doczesnym.
– Nie powinniśmy pogrążać się w paraliżującym smutku i strachu przed śmiercią, a skupić się na tym, aby jak najlepiej przeżyć z bliskimi chwile, dzięki którym odchodzący człowiek zazna radości, a jego bliscy zapamiętają go uśmiechniętego – komentuje Anna-Jochim Labuda, Dyrektor Puckiego Hospicjum.
Każdy z nas – wcześniej czy później – znajdzie się w sytuacji, kiedy ktoś z jego najbliższych będzie umierający.
Puckie Hospicjum, za pośrednictwem mediów, chce pomóc ludziom oswoić temat, który dotyczy każdego z nas i dać wskazówki, jak postępować, aby zmniejszyć cierpienie fizyczne, psychiczne oraz duchowe związane z odchodzeniem naszych bliskich.
Więcej o kampanii: https://hospitium.org/ostatnie-chwile-szczescia/