Objawy śmierci – czyli po czym poznać zbliżającą się agonię.
Nowotwór jest zazwyczaj chorobą długotrwałą i coraz częściej postrzegamy go jako schorzenie przewlekłe. Niestety, niektórych typów nowotworów złośliwych współczesna medycyna nadal nie potrafi wyleczyć – zdarza się, że rak prowadzi do śmierci. Ale o śmierci i jej objawach rozmawia się rzadko. Agonia jest tematem trudnym, kłopotliwym, skrywanym i wstydliwym. Oto garść informacji dla opiekunów, którzy towarzyszą osobom w najbardziej zaawansowanym stadium choroby nowotworowej. Poznaj symptomy i objawy śmierci oraz znamiona bliskiej agonii.
Proces umierania jest ostatnim okresem życia, czasem pomiędzy życiem a śmiercią, w którym dochodzi do szeregu zmian prowadzących do zatrzymania czynności ośrodkowego układu nerwowego, układu krążenia i oddychania. W trakcie śmierci dochodzi do wygasania objawów życia i narastania zjawisk nekrofizycznych oraz nerkochemicznych prowadzących do nieodwracalnej śmierci biologicznej.
Przestrzeń pogranicza pomiędzy życiem, a śmiercią oraz samo umieranie stanowią wielką tajemnicę – dla chorego, jego rodziny oraz zespołu hospicjum. Zbliżając się do kresu życia i momenty granicznego chory konfrontuje się ze sobą, ze swoimi bliski oraz wszystkimi, którzy towarzyszą mu w umieraniu.
Jakie są objawy śmierci?
Symptomy zbliżającej się śmierci – etapy umierania
W zaawansowanym stadium choroby nowotworowej, wyodrębnia się często trzy okresy:
-
Okres preterminalny
Charakteryzuje się stanem daleko zaawansowanej choroby, w którym chory znajduje się we względnie dobrym stanie ogólnym, nie ma jednak możliwości dalszego leczenia, na przykład przez zastosowanie środków hamujących rozwój nowotworu;
-
Faza terminalna
Okres choroby, w którym zauważa się nieodwracalne pogorszenie ogólnego stanu chorego z nasileniem dolegliwości fizycznych, połączonych z ograniczeniem sprawności ruchowej; okres ten trwa zwykle około 4-6 tygodni;
-
Okres umierania (agonii)
Obejmuje kilka ostatnich dni i godzin życia chorego; na ogół występuje w nim osłabienie fizyczne i zmiany psychiczne oraz odmowa przyjmowania pokarmów.
W podejściu do osób ciężko chorych i umierających ważne jest rozpoznanie tzw. punktu bez powrotu. Punkt ten jest początkiem umierania – momentem, od którego przesadne stosowanie leczenia (tzw. terapii uporczywej) jest nieetyczne i nie prowadzi do wyleczenia. Co więcej, takie działania mogą wiązać się z bezpośrednim zwiększeniem cierpienia chorego – a pośrednio, również jego bliskich, rodziny i opiekunów.
Etapy agonii
- życie zredukowane – osłabienie fizjologicznych czynności podstawowych układów
- życie minimalne – dalsze zmniejszanie przejawów życia
- śmierć pozorna – okres życia minimalnego stwarzającego pozory śmierci
- śmierć kliniczna – ustanie czynności podstawowych układów
- życie pośrednie – śmierć osobnicza i śmierć biologiczna (reakcje interletalne)
ZOBACZ: JAK UMIERA CIAŁO CZŁOWIEKA – OSTATNIE GODZINY PRZED ŚMIERCIĄ
Symptomy agonii
Na zbliżanie się do ostatniej fazy postępującej choroby nowotworowej i bliskiego odejścia mogą wskazywać następujące objawy śmierci:
- nagłe pogorszenie się stanu zdrowia;
- znaczne osłabienie, wyczerpanie organizmu;
- chory nie opuszcza łóżka, nie ma na to już siły, spędza w nim większość dnia;
- chory wymaga pomocy przy wszystkich czynnościach codziennych, takich jak pielęgnacja, załatwianie potrzeb fizjologicznych, picie, czy jedzenie;
- wyniszczenie organizmu – wydaje się, że chorego jest „coraz mniej“, spadek masy ciała;
- senność, zaburzenia świadomości, brak zainteresowania otoczeniem;
- zmniejszone przyjmowanie płynów i pokarmów;
- trudności w przyjmowaniu leków;
- ból totalny, wszechogarniający, który wiąże się nie tylko z bólem fizycznym, ale i z cierpieniem dotykającym człowieka ze wszystkimi jego sferami osobowości: z bólem psychologicznym (osamotnienie związane ze zrywanymi więzami ludzkimi;) z bólem socjalnym (poczucie bezwartościowości); z bólem duchowym (chory mówi o utracie sensu życia). Towarzyszą mu: bezradność, brak nadziei, utrata znaczenia i sensu życia, trwanie bez końca (myślenie: „niech to się wreszcie skończy“).
Jakie są fizyczne objawy śmierci? |
Jakie są psychiczne objawy śmierci? |
Utrata łaknienia, zaburzenia połykania | Jakościowe zaburzenia świadomości: niepokój, pobudzenie, splątanie, majaczenie |
Zaburzenia oddychania | Ilościowe zaburzenia świadomości: narastająca senność do śpiączki |
Oddychanie przez otwarte usta, pojękiwanie, rzężenie przedśmiertne | Wycofanie się z życia społecznego i rodzinnego |
Zaburzenia termoregulacji | Nieodparta potrzeba spotkania się z najbliższymi |
Nietrzymanie moczu i stolca | Mówienie „ja umieram” |
Zaburzenia krążenia obwodowego, zimna i lepka skora, sinica, plamy na skórze związane z zastojem krwi | Halucynacje wzrokowe, słuchowe (dotyczące często osób, które zmarły, a był bliskie umierającemu) |
Spadek ciśnienia tętniczego | Tzw. świadomość zbliżania się śmierci |
Zapadnięcie gałek ocznych, niedomknięcie szpar powiekowych | Nietypowe pragnienia, zachowania (np. chęć spakowania się, przebrania, wyruszenia w podróż |
ZOBACZ: JAK TOWARZYSZYĆ UMIERAJĄCEMU?
Agonia w chorobie nowotworowej
Jedną z końcowych faz umierania jest faza agonii. Jest to ostatnie 48 godzin w życiu osoby chorującej. Oto najczęstsze objawy śmierci i agonii:
- głośny oddech, nazywany „rzężeniem przedśmiertnym“ – jest to typowy dla procesu umierania objaw fizjologiczny i dotyczy 90% umierających. Oddech ten jest spowodowany osłabieniem siły mięśniowej mięśni gardła, krtani i tchawicy oraz zaleganiem wydzieliny. Oddech ten jest często dużym zmartwieniem dla rodziny i bliskich, którzy obawiają się czy umierający nie cierpi. Choremu z charczącym oddechem można pomóc przez odpowiednie ułożenie (pozycja wysoka lub półwysoka), zachowanie właściwej temperatury (ok 19C) i wilgotności powietrza (55-60% wilgotności) oraz odsysanie wydzieliny z gardła chorego za pomocą elektrycznego ssaka (rozwiązanie dyskusyjne);
- wyostrzenie rysów twarzy, woskowa cera, brunatne zabarwienie skóry;
- zaburzenia w oddawaniu moczu;
- nasilony ból nowotworowy – związany z odleżynami, ból kostny;
- sinica dystalnych (najbardziej oddalonych od serca) części ciała (wargi, palce, płatki uszu);
- niepokój i pobudzenie psychofizyczne (omamy, urojenia, objawy wytwórcze i odbieranie bodźców nieistniejących);
- duszność i panika oddechowa (subiektywne uczucie trudności w oddychaniu, które zmusza pacjenta do zwiększenia wentylacji lub ograniczenia aktywności; lęk przed uduszeniem);
- suchość w jamie ustnej – jest dużym stresem dla bliskich. Pomocne w suchości może okazać się podawanie niewielkich ilości płynów, zwilżanie i nawilżanie (wazeliną) warg oraz ewentualne podanie kostek lodu do ssania;
- postępujące odwodnienie organizmu;
- podsypianie, utraty przytomności, brak kontaktu i utrudniona komunikacja z chorym.
ZOBACZ: FAZY UMIERANIA CZŁOWIEKA – KUBLER ROSS
Niektórzy – zwłaszcza ludzie starzy – nie tylko przeczuwają swoją śmierć, ale też traktują ją zupełnie naturalnie, jako oczywisty etap życia. Takie osoby sprawiają wrażenie, jakby im już było w doczesnym życiu za ciasno. Nam, którzy musimy rozstać się z naszymi umierającymi ukochanymi, zazwyczaj trudno jest zgodzić się na to rozstanie. (…)
Towarzyszenie bliskiemu człowiekowi w jego umieraniu jest tak samo ważne jak obecność przy każdym istotnym życiowym wydarzeniu. Nasza obecność przy tych, którzy odchodzą – nawet wtedy, kiedy dla nas jest obciążająca – jest dla nich ważna i warto się na nią zdobyć. Oczywiście dla nas, którzy zostajemy, też jest cenna – pomaga później, w czasie żałoby, coś istotnego zamknąć. (…)
Dla tych, którzy pozostają, na pewno ważne jest, że byli ze swoimi bliskimi do końca. Często ludzie rozpaczają, że nie zdążyli, że się spóźnili o kilkanaście minut albo, zmęczeni czuwaniem, zasnęli. Czasem można jednak odnieść wrażenie, że niektórzy odchodzący wolą umierać w samotności. Bywa, że rodzina wiernie czuwa przy łóżku chorego, ale wystarczy, że ktoś z najbliższych wyjdzie tylko na chwilę, choćby do toalety, a umierający wykorzystuje ten moment, żeby odejść – jakby się chciał wymknąć niepostrzeżenie. Może śmierć jest tak intymnym przeżyciem, że chce się być w momencie umierania samemu?”
Ksiądz Jan Kaczkowski – fragmenty z książki „Szału nie ma jest rak”
Społeczeństwo XXI wieku nie chce na co dzień głośno rozmawiać na temat śmierci, udaje, że tego tematu nie ma, spycha go na margines, jak gdyby miało to zapewnić, że skoro o śmierci nie mówimy, to nigdy nie nadejdzie. Ale ten moment czeka każdego i każdy będzie musiał się z nim zmierzyć. Kiedy ciężka choroba dotyka kogoś nam najbliższego, to uświadamiamy sobie, jak niewiele wiemy na jej temat. Tymczasem te ostatnie chwile naszego życia są tak ważne! To ostatni moment, aby się pożegnać, chwycić za rękę, przeprosić lub przebaczyć.. Trzymałam za rękę moją mamę kiedy odchodziła, i nigdy nie zapomnę tamtego… Czytaj więcej »
Według mnie życie to tak naprawdę bardzo długie umieranie szkoda że niestety nie mamy wpływu z jakimi chorobami przychodzimy na świat ahh ci rodzice nie każdy powinien mieć dzieci hej jeszcze daleko do własnej śmierci.
Jeśli chodzi o objawy fazy umierania to u nas dało się zauważyć postępujące osłabienie oraz jeszcze bardziej zmniejszone przyjmowanie jedzenia i płynów. Dziadek maił problemy z przyjęciem lekarstw (połykaniem), a gdy zbliżała się agonia i ostatnie dni to były problemy z porozumiewaniem się, bo miał chyba zaburzoną świadomość. Nie wiem jak to działa, ale objawem zbliżającej się śmierci jest jakby zmiana i pogorszenie wyglądu skóry..przynajmniej u nas tak to wyglądało. dziadek miał też duszność związaną z powiększającym się guzem w płucach.. chorował na drobnokomórkowy nowotwór płuc
Pracuję w hospicjum i powiem Wam, że opieka nad osobami, które znajdują się u kresu życia, wymaga szczególniej wrażliwości ale również jest bardzo obciążająca emocjonalnie. To wielka odpowiedzialność i ciężar kiedy ma się świadomość, że obok znajduje się osoba w takcie jednego z najtrudniejszych i najbardziej tajemniczych doświadczeń w naszym życiu. Umierania niesie za sobą ogromną dawkę trudnych emocji – które są udziałem nie tylko umierającego w agonii, ale również jego opiekunów, rodziny czy pracowników służby zdrowia – personelu medycznego. Kocham moją pracę, ale czasem to bardzo trudne być wsparciem dla kogoś kto umiera.. Moja rada jest taka – niezależnie… Czytaj więcej »
Teraz, gdy patrzę jak mój dziadek umiera, jeszcze bardziej doceniam takich ludzi jak Ty. Podziwiam Cię i dziękuję, że jesteś.
I tu się z tobą zgadzam,jest to duże obciążenie dla osób pracujących przy pacjentach paliatywnych ,dostałyśmy niesamowitą łaskę i dzięki tej łasce możemy to udzwignąć,nie sądzę abyśmy bez nie dały radę dzwignąć taki ciężar pracy pozdrawiam
W hospicjum domowym słabo pielęgniarki pracują i mało pomagają choremu a to noga boli a to ręka. Przekonałam się bo ktoś z rodziny mojej mocno chorował i niepełnosprawnym i leżącą osobą była. Katastrofa. Słaba pomoc i doradzanie słabe. Katastrofa zupełna.
Myślę,że sam moment śmierci nie jest już bolesny. Natura tak to urządziła. Sam choruję na dwa nowotwory złośliwe i nie wiem,który mnie szybciej uśmierci. Gdy przyjdzie ten czas,to nie chciałbym być obciążeniem dla najbliższych tak w sferze psychicznej ale także fizjologicznej. Oczywistym jest ,że przed śmiercią trzeba uregulować wiele spraw póki mamy jeszcze siły ,poczytalność. Mam pełną świadomość tego ,że umrę z powodu choroby nowotworowej. Leczę się i walczę. Natomiast zauważyłem ,że rodzina traktuje moją chorobę jak każdą inną tylko dłużej leczoną. Jakby nie myśleli ,że jest to jednak śmiertelna choroba. Chcę powrotu do pracy,do kontaktu z innymi.Skutki uboczne leczenia… Czytaj więcej »
Piękna przemowa
Mam nadzieję, ze Pan zwyciężył:)
Ja czekam na wynik, mam złe przeczucia ale i nadzieję, że może znów się uda. Co mnie przeraża? Nie wizja śmierci tylko co się stanie z moimi dziećmi, kto je wychowa, na jakich ludzi wyrosną. Ciężar odpowiedzialności i że nie zdążę ich wychować choć je urodziłam. Tylko to mnie tu trzyma.
Oddaj się Panu Bogu, wszystko się ułoży
Mój mąż ma raka przełyku ,żołądka z przerzutami, jestem cała sparaliżowana strachem co będzie dalej.
Mój tato ma raka przełyku nie umiem se z tym poradzić ze on odchodzi
Mój mąż umarł dwa miesiące temu na raka żołądka z przerzutami na wątrobę.Byłam przy nim do końca. Strasznie trudno pogodzić się z tym że go nie ma.
Mój tata odszedł w drugi dzień po zażyciu drugiej chemii w warunkach domowych. Myślę, że nie cierpiał. Myślę, że nie był gotowy, że tak szybko to się stanie. Myślę, że go to zabiło. Cały czas widzę przed oczami ostatni oddech. Nigdy sie z tym nie pogodzę. Pierwszą chemię zniósł bardzo dobrze bez
żadnych skutków ubocznych. Dzień po zażyciu drugiej trucizny czuł się dobrze, ale drugiego dnia od rana jego stan sie pogarszał aż zmar.
Rozumie Cię mam to samo odczucie , 3 dni temu zmarł mój ukochany. Mam to samo przed oczami i też się z tym nie pogodzę .
Mój tata choruje przerwali mu tradycyjną chemię na chemię domową i słabnie z godziny na godzinę mówi o śmierci. To nie potrzebnie dostał ten lek w 1 dzień z osoby chodzącej stał się leżący… co robić
Moja mama, odchodzi. Rak piersi z przerzutami na płuca . Jest teraz w szpitalu, chcę ją przenieść na oddział paliatywny. Zastanawiam się czy dobrze robię.
10 lat temu zmarł na raka mój tata. Zmarł w domu, to była dla mnie ogromna trauma, opieka, patrzenie jak odchodzi i gaśnie.
Przez doświadczenie z umieraniem mojego taty musiałam się leczyć, teraz w domu mam małe dziecko nie wiem czy podołam.
Czy jestem złą osobą myśląc o takim rozwiązaniu?
Czy w ogóle dałabym radę?