Prezentujemy rozmowę z dr n. med. Piotrem Nowaczykiem z Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi w Wielkopolskim Centrum Onkologii na temat możliwości chirurgicznego leczenia raka piersi. Chirurgia stanowi podstawową metodę terapii onkologicznej. Pierwotnemu radykalnemu leczeniu chirurgicznemu poddaje się pacjentki z nowotworem piersi w stopniu O, I i niekiedy w stopniu II. W przypadku braku możliwości radykalnego wycięcia guza wdraża się leczenie neoadjuwantowe (poprzedzające zabieg chirurgiczny). U niektórych chorych poddanych operacji chirurgicznej stosuje się także radioterapię jako leczenie uzupełniające (adjuwantowe). Istotny element postępowania stanowią również zabiegi rekonstrukcyjne (odtwórcze).

Na czym polega leczenie chirurgiczne raka piersi?

W czerwcu 2018 roku w Wielkopolskim Centrum Onkologii zainaugurowano działalność jednostki Breast Cancer Unit (BCU). Jej idea opiera się na kompleksowym, specjalistycznym i interdyscyplinarnym podejściu do terapii pacjentek z nowotworami piersi. Wyspecjalizowane ośrodki typu BCU działają w większości krajów Unii Europejskiej i osiągają najlepsze wyniki leczenia raka piersi.

leczenie chirurgiczne raka piersi

 

Leczenie chirurgiczne raka piersi dr n. med. Piotr Nowaczyk

Panie Doktorze – regularnie docierają do nas doniesienia o postępie w systemowym leczeniu zaawansowanego raka piersi. W natłoku informacji można odnieść wrażenie, że klasyczna chirurgia pozostaje nieco w cieniu. Z drugiej strony, wielu ekspertów podkreśla, iż leczenie chirurgiczne nadal stanowi fundament w walce z rakiem. A jak Pan Doktor ocenia rolę chirurgii we współczesnej onkologii?

dr n. med. Piotr Nowaczyk: Pomimo szeregu doniesień oraz niewątpliwie ogromnego postępu ostatnich 10-lat w zakresie systemowego leczenia raka piersi, chirurgia pozostaje – i w moim odczucia jeszcze wiele lat pozostanie – najważniejszą metodą leczenia nowotworów, w tym raka piersi.

Musimy brać pod uwagę, że postęp leczenia systemowego dotyczy pewnej zdefiniowanej grupy pacjentów i wynika zarówno z zaawansowania choroby jaką jest rak piersi oraz z biologii guza, którą otrzymujemy po szczegółowej analizie histopatologicznej. Z drugiej strony mamy erę profilaktyki, badań przesiewowych, rozmaitych akcji edukacyjnych, w których staramy się dotrzeć do jak najszerszych grup pacjentów, nakłaniając ich do wizyty i badań diagnostycznych zanim pojawią się namacalne objawy choroby.

Pomimo nie do końca zadowalającego działania programu skryningowej mammografii (zmiana profilu skriningu z aktywnego, który polega na wysyłaniu zaproszeń na pasywny, czyli wykonywanie badań u kobiet, które same zgłoszą się do ośrodka profilaktyki) diagnozujemy coraz więc zmian nowotworowych wielkości kilku milimetrów. Rośnie grupa osób świadomych możliwości jakie daje nowoczesna diagnostyka i zgłaszających się do nas z badaniami wykonanymi we własnym zakresie, często poza NFZ. Te właśnie grupy pacjentek z bardzo wczesnymi zmianami w piersi, z zasady kwalifikowane są do zabiegu chirurgicznego.

I nie zapominajmy o jednym – każda kobieta z rakiem piersi bez przerzutów odległych, poddana leczeniu systemowemu, trafia po chemioterapii w ręce chirurga. Nie dyskutują z tym faktem żadne z aktualnych wytycznych leczenia raka piersi. Rewolucji w ciągu najbliższych lat nie przyniosą także projekty badawcze, w których kobiety z całkowitą odpowiedzią kliniczną i patologiczną na leczenie przedoperacyjne pozostawione są w aktywnej obserwacji. Potrzeba wieloletnich badań, aby zmienić podejście w schematach leczenia. Pozycja chirurgii na najbliższe lata wydaje się więc niezagrożona.
Operacyjne metody leczenia nowotworów znajdują zastosowanie na różnych etapach postępowania terapeutycznego i mogą mieć zróżnicowane cele. Istnieją zabiegi diagnostyczne, profilaktyczne, radykalne operacje lecznicze, łagodzące czy odtwórcze. Jak to wygląda w przypadku raka gruczołu piersiowego. Które rodzaje zabiegów wykorzystuje się tu najczęściej?

dr n. med. Piotr Nowaczyk: Leczenie operacyjne raka gruczołu piersiowego to bardzo szeroki temat, obejmujący w całości przedstawiony w pytaniu zakres zabiegów. Mamy więc całe spektrum zabiegów diagnostycznych – w przypadku raka piersi to wszelkiego rodzaju biopsje tkankowe, wykonywane najczęściej pod kontrolą badań obrazowych (ultrasonografii, mammografii czy nawet rezonansu magnetycznego).

Biopsje przy wykorzystaniu odpowiednich narzędzi umożliwiają terapeutyczne usuwanie niektórych zmian w całości – takim przykładem może być biopsja wspomagana próżnią pod kontrolą ultrasonografii. Niewielka część zabiegów diagnostycznych to także biopsje otwarte, w których chirurgicznie usuwa się podejrzaną zmianę, w momencie kiedy wszystkie dostępne narzędzia biopsji nie dały jednoznacznej diagnozy.

Zabiegi profilaktyczne z kolei dotyczą kobiet zdrowych, u których ryzyko zachorowania na raka piersi jest na tyle duże, iż należy rozważyć profilaktyczną amputację gruczołów piersiowych – tu mamy przede wszystkim całą grupę kobiet nosicielek mutacji genetycznych predysponujących do rozwoju raka piersi.

Operacje radykalne – lecznicze to w terapii raka piersi najszersza grupa zabiegów, które dotyczą kobiet aktualnie pozostających w terapii. Tutaj zasadnicze metody leczenia są dwie – leczenie oszczędzające, polegające na częściowym usunięciu gruczołu piersiowego oraz amputacja piersi, którą w pewnej grupie pacjentek połączyć można z jednoczasową rekonstrukcją. Mamy więc niejako pewne połączenie operacji radykalnej z operacją odtwórczą – tego typu zabiegi stanowią także osobną grupę w spektrum operacji raka piersi i są bardzo ważnym elementem szeroko pojętej rehabilitacji onkologicznej.

U każdej kobiety po operacji okaleczającej, jaką jest amputacja po zakończeniu radykalnej terapii nowotworowej, możemy rozważać rekonstrukcję piersi, czyli zabieg odtwórczy. Zabiegi tego typu wykonywane są z wykorzystaniem ekspanderów i implantów silikonowych lub z użyciem tkanek własnych, czy też przy połączeniu tych dwóch metod. Ich dobór jest indywidualny, każda z tych metod ma swoje wady i zalety oraz pewne określone wskazania.

Wreszcie mamy grupę zabiegów łagodzących, paliatywnych. W raku piersi zabiegi takie zarezerwowane są dla grupy pacjentek z zaawansowanym bądź rozsianym nowotworem, u których zabieg chirurgiczny z punktu widzenia biologii choroby nie doprowadzi w żaden sposób do wyleczenia, ale który wykonuje się celem uniknięcia powikłań miejscowych, wynikających ze wzrostu nowotworu, takich jak chociażby krwawienia czy infekcje w obrębie naciekającego skórę guza.
W chirurgicznym postępowaniu terapeutycznym coraz częściej sięga się po metody oszczędzające. Od czego zależy wybór pomiędzy leczeniem oszczędzającym, a amputacją piersi? U których pacjentek można rozważać taki zabieg? Jaka jest jego przewaga nad klasyczną mastektomią?

dr n. med. Piotr Nowaczyk: Podstawowa różnica pomiędzy tymi dwoma metodami leczenia wynika już z nazwy i dotyczy tego, że w leczeniu oszczędzającym nie usuwamy piersi. Usuwając tylko jej część unikamy okaleczenia kobiety, bo klasyczna mastektomia to zabieg okaleczający – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Wskazania do leczenia oszczędzającego na przestrzeni ostatnich lat uległy poszerzeniu. Dotyczy to zarówno zmian pierwotnie kwalifikowanych do operacji ze względu na biologię guza, gdzie zasada operowania oszczędzająco zmian wielkości do 1 cm przestała obowiązywać już wiele lat temu, jak i zmian poddawanych pierwotnie terapii systemowej – czy to ze względu na wielkość guza, czy też ze względu na niekorzystną jego biologię.

W sytuacji pacjentek diagnozowanych i leczonych w zespołach wielospecjalistycznych, przy kwalifikacji chorej do pierwotnej terapii systemowej, w piersi pozostawiany jest specjalny znacznik w lokalizacji guz pierwotnego, który finalnie nawet przy bardzo dobrej odpowiedzi na leczenie przedoperacyjne (gdzie guz praktycznie „znika”) pozostaje dla nas widoczny. W ten sposób zyskujemy możliwość dość precyzyjnej lokalizacji obszaru guza pierwotnego i wycięcia go w sposób oszczędzający pierś z zachowaniem dobrego efektu kosmetycznego takiej terapii.

Pamiętać należy o jeszcze jednej zasadniczej różnicy pomiędzy leczeniem oszczędzającym, a mastektomią. W metodzie z zachowaniem piersi praktycznie obligatoryjnym elementem leczenia jest pooperacyjna radioterapia gruczołu piersiowego i węzłów pachowych, jako profilaktyka wznowy miejscowej procesu nowotworowego. Taką informację przy kwalifikowaniu chorych do metody oszczędzającej należy niewątpliwie zawrzeć w ramach dyskusji z pacjentką– niestety w Polsce nadal stanowi to przyczynę rezygnacji z leczenia – często ze względów logistycznych (konieczność dojazdów do dużych ośrodków wojewódzkich na radioterapię). Amputacja piersi – zasadniczo z definicji-  nie łączy się z radioterapią, chyba że wskazania do terapii promieniami wynikają z badania histopatologicznego materiału pooperacyjnego (znaczna wielkość guza czy przerzuty do węzłów chłonnych).

U pacjentek kwalifikowanych do mastektomii musimy również pamiętać o bardzo ważnej rzeczy, jaką jest możliwość jednoczasowej rekonstrukcji gruczołu piersiowego. Takie podejście możliwe jest w bardzo dużej grupie pacjentek i przy odpowiedniej kwalifikacji zabieg ten jest onkologicznie tak samo radykalny, jak klasyczna mastektomia. Rekonstrukcja gruczołu zmniejsza uraz związany z chorobą nowotworową i nawet przy zwiększeniu urazu operacyjnego, jego długofalowe skutki są najczęściej pozytywne. Należy podkreślić, że każdy przypadek jest indywidualny i wymaga szerokiej analizy zarówno przez chirurga, jak i pozostałych członków zespołów leczenia wielospecjalistycznego.
Panie Doktorze, hasło: Biopsja węzła wartowniczego – na czym polega ta procedura i jakie zastosowanie znajduje w leczeniu chirurgicznym raka piersi?

dr n. med. Piotr Nowaczyk:  Węzeł wartowniczy jest pojęciem szeroko stosowanym w całej onkologii – to pierwszy węzeł na drodze spływu chłonki z guza do regionalnego układu chłonnego. Rys historyczny badań nad układem chłonnym sięga XVII wieku. W czasach nowożytnych jako pierwszy pojęcia węzła wartowniczego użył w 1951 roku Gould, podczas zabiegu całkowitej resekcji przytarczyc wysyłając typowo położony węzeł chłonny na badanie śródoperacyjne, które wykazało komórki przerzutowe. Ogromne zasługi dla rozwoju mapowania układu limfatycznego i wprowadzenia oznaczania węzła wartowniczego do praktyki klinicznej ma Edward Morton, który w 1977 roku wykorzystał limfoscyntygrafię skórną z użyciem koloidalnego złota do uwidocznienia spływu chłonnego czerniaka skóry i wyznakowania lokalnego węzła wartowniczego. Dopiero wprowadzenie do użycia niebieskich barwników (błękit metylenowy i błękit izosulfanowy) w kolejnych badaniach Mortona i wsp. (1989 rok) umożliwiło stopniowe włączenie metody do codziennej praktyki klinicznej oraz zaakceptowanie idei biopsji węzła wartowniczego. Pierwszą biopsję węzła wartowniczego metodą barwnikową w raku piersi wykonano w 1991 roku. Pionierską pracę na ten temat opublikował Giuliano w roku 1994. Użycie radiokoloidów i śródoperacyjnej detekcji węzła wartowniczego przy użyciu ręcznej sondy scyntylacyjnej – co na dzień dzisiejszy pozostaje standardem postępowania – opisał jako pierwszy Krag w 1993 roku.

Idea biopsji węzła wartowniczego opiera się na dwóch podstawowych zasadach: obecności uporządkowanego i przewidywalnego wzorca spływu chłonnego od nowotworu do regionalnych węzłów chłonnych oraz funkcji pierwszego węzła chłonnego, tzw. „strażnika” filtrującego komórki. Koncepcja ta po części wpisała się więc w teorię Halsteda,związaną z lokalnym i etapowym szerzeniem się nowotworu. Jednocześnie, biorąc pod uwagę teorię systemową, biopsja węzła wartowniczego jest narzędziem umożliwiającym określenie stopnia zaawansowania choroby, co z kolei przekłada się na prognozę oraz kwalifikację pacjentów do leczenia pooperacyjnego. Dzięki licznym badaniom udowodniono, że odsetek fałszywie negatywnych węzłów wartowniczych jest na tyle nieistotny, iż procedurę można wprowadzić do standardu postępowania w czerniaku i raku piersi. Wyniki meta-analiz mówią o zgodności metody przekraczającej 95%.

Technicznie wykonanie biopsji węzła wartowniczego w standardzie postępowania to wykorzystanie podwójnego mapowania, a więc wykorzystanie radiokoloidów i niebieskiego barwnika oraz przedoperacyjnej limfoscyntygrafii, pokazującej ilość i lokalizację potencjalnych węzłów wartowniczych. Ze względu na koszty i dostępność radiofarmaceutyków wykorzystywanych w tej metodzie cały czas trwają badania nad wykorzystanie innego typu znaczników, nie wymagających zaplecza z zakresu medycyny nuklearnej – chociażby mapowanie z wykorzystaniem zieleni indocyjaninowej i światła podczerwonego czy ferromagnetyków.

Sama procedura polega na selektywnym pobraniu wyznakowanych węzłów chłonnych i umożliwia w olbrzymiej grupie chorych z rakiem piersi zaoszczędzenie węzłów pachowych oraz uniknięcie ogromu powikłań, jakie niesie ze sobą wykonanie limfadenektomii pachowej. Wykonując taki zabieg zapewniamy adekwatną ocenę zaawansowania choroby nowotworowej, jednocześnie znacznie niwelując ryzyko obrzęku chłonnego, zaburzeń czucia i ruchomości kończyny górnej orazupośledzenia jej funkcji. W raku piersi takie podejście jest standardem w każdym przypadku braku klinicznie i radiologicznie podejrzanych węzłów chłonnych – niezależnie od planu leczenia chorej.

Obecnie trwają badania nad możliwościami i zakresem wprowadzenia biopsji węzła wartowniczego do standardu postępowania u pacjentek ze zdiagnozowanymi przed leczeniem przerzutami raka piersi do węzłów chłonnych, u których doszło do całkowitej klinicznej oraz radiologicznej regresji zmian.
Na przełomie maja i czerwca 2018 roku Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało wprowadzenie do refundacji profilaktycznej mastektomiiu kobiet obciążonych mutacją BRCA1. Czy to dobra decyzja? Na czym polega zabieg profilaktycznej mastektomii i jak ocenia Pan jego wartość?

dr n. med. Piotr Nowaczyk:  Decyzję ocenić należy jednoznacznie jako bardzo dobrą i szkoda, że polskie pacjentki czekać musiały na nią tyle czasu. Żeby jednak nie ulegać euforii pamiętajmy, że do tej pory nie mamy regulacji prawnych zapewniających wprowadzenie tych deklaracji w życie. Zabiegi profilaktyczne u nosicielek mutacji są bardzo ważne, zmniejszając do minimum (o ponad 90%) ryzyko zachorowania, a co się z tym wiąże, także zgonu z powodu raka piersi. Poza genem BRCA1 nie zapominajmy także o mutacjach BRCA2 oraz innych istotnych genach, takich jak chociażby CHECK2 czy PALB2, których mutacje także powodują znaczne zwiększenie ryzyka zachorowania i które dzięki staraniom genetyków można oznaczyć u pacjentek z rakiem piersi w Polsce już często w standardzie.

Wspomnieć należy o szeregu problemów i kontrowersji, także prawnych, które związane są z usuwaniem profilaktycznym aktualnie „zdrowych” narządów. Nie ulega jednak wątpliwości, że w grupie pacjentek ze stwierdzoną mutacją, świadomych ryzyka i zmotywowanych do zabiegu profilaktycznej mastektomii tego typu procedury chirurgiczne powinny być w pełni refundowane i szeroko dostępne.
Rehabilitacja stanowi ważną część leczenia pacjentek z rakiem piersi. Zdaniem ekspertów – pacjentki po leczeniu chirurgicznym powinny być rehabilitowane już od pierwszych dni po operacji. Na czym polega takie postępowanie? Jakie ćwiczenia powinny stosować kobiety po operacji? Jak wygląda w praktyce dostęp do tego typu świadczeń?

dr n. med. Piotr Nowaczyk: Rehabilitacja onkologiczna (tak naprawdę powinniśmy używać pojęcia fizjoterapia) to niezmiernie istotny element leczenia w onkologii, często niedoceniany, bez którego pełnoprofilowy sukces terapii nie miałby szansy zaistnieć. Całość leczenia wielospecjalistycznego (w skład którego często wchodzi chirurgia, chemioterapia i radioterapia) generuje ryzyko powikłań i zaburzeń funkcjonowanie poszczególnych układów: mięśniowo-szkieletowego, oddechowego, pokarmowego czy krążenia. Na różnych etapach leczenia pojawiają się odmienne objawy uboczne – nudności, wymioty, dolegliwości bólowe, bezsenność,  zmęczenie, osłabienie, zaniki mięśniowe, zmiany masy ciała czy wyniszczenie nowotworowe.

Postępowanie fizjoterapeutyczne w chirurgii to nie tylko postępowanie po zabiegu. Bardzo duże znaczenie ma przygotowanie przedoperacyjne, gdzie właściwie poprowadzona fizjoterapia w ogromy sposób warunkuje powodzenie leczenia operacyjnego, zmniejszając pozabiegowe dolegliwości bólowe, poprawiając warunki miejscowe do operacji oraz promując skrócenie procesu leczniczego i długości pobytu w szpitalu.

Postępowanie fizjoterapeutyczne pooperacyjneto również ogrom pracy wkładanej w usprawnienie funkcjonowania kończyn górnych, zmniejszenie ryzyka zastoju i obrzęku chłonnego, praca z blizną czy wreszcie cała specyfika uruchomienia i prowadzenia pacjentek poddawanych rekonstrukcji piersi.

Dostępność tych wszystkich świadczeń jest niestety niewystarczająca. Na terenie naszego szpitala mamy doskonały zespół fizjoterapeutów dostępnych dla naszych oddziałowych pacjentów praktycznie codziennie. Ta dostępność – głównie ze względu na skomplikowane procedury kwalifikacji i refundacji – znacznie spada w momencie kierowania na fizjoterapię z poziomu poradni szpitalnych.

Pacjentki kwalifikowane do zabiegów rekonstrukcyjnych pierwotnych i wtórnych w miarę możliwości przechodzą przygotowanie przedoperacyjne przed przyjęciem na oddział, jednak z punktu widzenia zapotrzebowania na takie świadczenia na pewno dostęp powinien być szerszy i proceduralnie łatwiejszy.
Panie Doktorze – miał Pan okazję uczestniczyć niedawno w kursie chirurgii onkoplastycznej i rekonstrukcyjnej, który odbył się w Budapeszcie. Bardzo prosimy  o przedstawienie kliku „hot topics” z tego spotkania.

dr n. med. Piotr Nowaczyk:  Kurs organizowany był przez Europejskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej. Jego tematyka obejmowała przed wszystkim zaawansowane techniki onkoplastyczne w zakresie chirurgii raka gruczołu piersiowego. Jednocześnie ze względu na kameralny charakter istniała niepowtarzalna okazja spotkania w jednym miejscu wielu wybitnych specjalistów z czołowych europejskich Breast Cancer Units.

Należy podkreślić, iż chirurgia raka gruczołu piersiowego w chwili obecnej to przede wszystkim maksymalizacja leczenia oszczędzającego piersi. Z wykorzystaniem technik chirurgii plastycznej oraz z udziałem chemioterapii przedoperacyjnej – która umożliwia istotne zmniejszanie wielkości dużych zmian – jesteśmy w stanie proponować taką terapię znacznie większej grupie pacjentek. Biorąc pod uwagę to, że rak piersi to choroba systemowa, a typ zabiegu nie wpływa na prognozę, to kwalifikacja chorych do leczenia oszczędzającego – jeśli tylko technicznie jest ono możliwe – to priorytet dzisiejszej chirurgii raka gruczołu piersiowego. Własnej, żywej, unaczynionej i unerwionej tkanki nie zastąpi żaden implant czy przeniesiony płat tkankowy.

Drugim szeroko omawianym zagadnieniem był problem rekonstrukcji jednoczasowych u pacjentek poddawanym z różnych względów zabiegowi okaleczającemu, jakim jest mastektomia. Prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy przeciwwskazań do rekonstrukcji jednoczasowej jest bardzo niewiele i jedynym bezwzględnym przeciwwskazaniem pozostaje rak zapalny. Nie stanowi bezwzględnego przeciwwskazania do jednoczasowej rekonstrukcji również dalsze planowane leczenie uzupełniające, jak chociażby radioterapia. Tutaj wykorzystywane szeroko są rekonstrukcje jednoczasowe dwuetapowe z zastosowaniem ekspanderów tkankowych, które po radioterapii – w zależności od stanu tkanek – wymienić można na implant ostateczny lub wykonać konwersję do rekonstrukcji z wykorzystaniem tkanek własnych, niepoddanych radioterapii. Odpowiednie zaplanowanie leczenia rekonstrukcyjnego w zależności od sytuacji klinicznej to fundament, opierający się także na doskonałej współpracy ze specjalistami innych działek onkologii, tutaj szczególnie radioterapii.

Kolejny szeroko omówiony problem to postępowanie z węzłami chłonnymi. Niestety, w zakresie podejścia i planowania oceny zaawansowania węzłów chłonnych u pacjentek poddawanych przedoperacyjnemu leczeniu systemowemu jesteśmy w naszym kraju w tyle w stosunku do Europy Zachodniej. Nasze zadania na najbliższą przyszłość obejmują więc optymalizację terapii takich chorych, szczególnie pacjentek z zajętymi węzłami chłonnymi przed chemioterapią, u których po leczeniu systemowym mamy cechy całkowitej regresji klinicznej i radiologicznej.

Pamiętać musimy, że leczenie raka piersi to leczenie wielospecjalistyczne, a analiza sytuacji chorej powinna następować na każdym etapie leczenia. Chirurgia onkologiczna powinna płynnie dostosowywać się do efektów osiąganych przez terapie systemowe, co nazywamy deeskalacją postępowania i co szczególnie podkreślane jest przez ekspertów w zakresie leczenia właśnie raka piersi. Zamiast okaleczających i nadal często wykonywanych w Polsce limfadenektomii pachowych, powinniśmy częściej rozważać zabiegi oszczędzające węzły. Zabiegi limfadenektomii pachowych na Zachodzie wykonywane są w chwili obecnej już na tyle rzadko, że zaczyna się mówić o centralizacji wykonywania tych procedur w wybranych ośrodkach chirurgicznych.

 

DR N. MED. PIOTR NOWACZYK

Ukończył studia medyczne na Wydziale Lekarskim I Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w roku 2008. W roku 2016 uzyskał tytuł specjalisty z zakresu chirurgii ogólnej, aktualnie odbywa specjalizacyjne z chirurgii onkologicznej. Od 2009 do 2017 roku pracował w Oddziale Chirurgii Onkologicznej i Ogólnej I Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu, na którego bazie w 2017 roku powstał Oddział Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi, gdzie aktualnie zatrudniony jest na stanowisku starszego asystenta.

Pracę doktorską obronił w roku 2014. Laureat stypendiów kongresowych przyznanych przez European Cancer Organization oraz Towarzystwo Chirurgów Polskich. Laureat nagród za najlepsze doniesienia plakatowe na zjazdach Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej oraz Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej. Recenzent European Journal of Surgical Oncology. Badacz, współbadacz i koordynator w zakresie projektów naukowych i badań klinicznych obejmujących raka piersi, raka żołądka, raka odbytnicy oraz problematykę leczenia żywieniowego w onkologii.

Członkostwo towarzystw naukowych: Towarzystwo Chirurgów Polskich, Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej, Europejskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej (ESSO – European Society of Surgical Oncology). Od kilku lat opiekun Studenckiego Koła Naukowego Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej oraz Studenckiego Koła Naukowego Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Autor i współautor ponad 70 doniesień zjazdowych, publikacji w czasopismach krajowych i zagranicznych oraz rozdziałów w książkach polskich i zagranicznych. Główne zainteresowania: nowotwory gruczołu piersiowego, czerniak, nowotwory tarczycy, leczenie żywieniowe w chirurgii i chorobach nowotworowych. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci.